Nowości

:: Interruptus

 24.7.2004 | luki
O ile jeszcze poprzednie odcinki trzymały jakiś poziom, to Interruptus w mojej opinii sięgnął dna. Oto Kivar, odwieczny wróg Maxa, Michaela i Isabell okazuje się być nagle zaślepionym miłością kosmitą, który nie wiadomo jak dostał się na Ziemię i przybrał ludzkie ciało. Oto Vilandra, będąca kiedyś tylko dawnym wspomnieniem, teraz nagle, w oczywiście nieznany sposób, przejmuje kontrolę nad ciałem biednej Isabell. No i jeszcze genialny duet M&M - panowie zachowują się jak na kolonijnych podchodach, mimo iż gdzieś w pobliżu czai się śmiertelny wróg. Żenada i kpina z porządnego serialu, jakim było Roswell.

Dodaj komentarz


Wasze komentarze

| 1 | 2 | Następne

I stumbled upon this weisbte when I was searching for navy bridesmaid dresses. The pictures are are absolutely lovely! I got sucked into looking through every single detail of this beautiful event. I was wondering if by any chance I could get information about where Jennifer's bridesmaids got their dresses? I am a bride from Wooster, OH planning a wedding for next September. We have been doing a lot of searching for navy dresses but have had very little luck. It would be so incredibly appreciated if you could please help us out. Thanks!
~rwsEIsyELDPOctiGb

Could you write about Phsiycs so I can pass Science class?
~HjgwQjRkpAEqsRodpb

Dzis osbie obejzalam ten odcinek i uwazam ze byllllllll STRASZNIE NUDNY....!!!!!!!!!!!!!!!!
Laurie*

No dobra :-) Sorki :-) Zapamiętam do końca życia, że pisze się Kivar. co ja bym bez Was zrobiła hę? :-P :-P :-P
Sia

Heh, a niby co miał Max zrobić. Od trzech lat wszyscy wokół próbują go zabić. Przyzwyczaił się chłopak :)
Graalion

Ciężki ten odcinek, macie rację. Taki mocno przesłodzony...Ale chyba zgadzam się z Olką- dziwaczne, mięczakowate zachowanie Kivara da się (trochę na siłę) wytłumaczyć. No i Kwiat_W też może mieć trochę racji. W końcu na Antarze wiadomo już, że Zan jest człowiekiem. Ale mimo najlepszych chęci nie jestem w stanie usprawiedliwić wszystkich niedociągnięć reżysera i scenarzysty :| Michael i Max byli wręcz nieprawdopodobni! Jakby nagle ktoś zafundował im pranie mózgu. Szczególnie Maxowi, który zawsze odpowiedzialny, troskliwy i cierpiący za miliony nagle bardzo lightowo traktuje kwestię tajemniczego przybycia swego największego wroga...Trudno w to uwierzyć :( Nie pozostaje mi więc nic innego jak czekac na dalsze odcinki :)
caroleen

Na Forum cały temat jest temu poświęcony :) Zapraszam.
{o}

Z tą pisownią i tym jak się by czytało też jest trochę namieszane, ale oficjalna pisownia to właśnie Kivar.
Graalion

Pisze się Kivar. Gdyby się pisało Kavar, to by się czytało Kejwar.
{o}

Przecież jemu było Kavar... no chyba, że się mylę.
Sia

Ja też nie mogę wybaczyć Katimsowi tego odcinka :( I wielu innych. Ela ma rację- niestety takimi posunięciami zabito Roswell. Dobrze, ze wciąż żyje w nas:) I nie będę już powtarzać co było zle...
Hotori

Ach, no a to, ze nagle okazuje sie ze Vilandra nie zdradzila jest glupie! Brakowalo tylko zebyby sie okazalo, ze ona chciala ratowac rodzine, Kivar ja zalatwil a w akcie zemsty wrobil ja w koniec monarchi na Antarze ;P
Kwiat_W

Odcinek glupi ale w mojej opini wcale nienjgorszy w poronaniu z cala seria. Sampowrot Kivara ma sens. Skoro Zan junior nir jest kosmita Kivar potrzebuje kogos innego by usankcjonowac swa wladze na Antarze. Siostra Krola to hyba najleprzy pomysl.
A perypaetie malzenstwa Is sa calkiem fajne, jak dla mnie moga byc, choc Jessie powinien sie byl wszystkiego dowiedziec przed slubem.
Kwiat_W

Ech, nie rozumiem czego się tak czepiacie Kivara. Że niby "mięczak"? Dlaczego? Bo przyleciał po ukochaną? Bo chciał ją przekonać do powrotu, a nie walnął przez łeb maczugą i nie zaciągnął za włosy? A chyba musiało mu rzeczywiście na niej zależeć, skoro pod koniec nie skorzystał z okazji i nie zlikwidował po prostu Maxa i Michaela, tylko poprowadził Vilandrę do portalu.
Względem całego odcinka - rzeczywiście, było dużo niedociągnięć. Widać że niemal cały 3 sezon jest robiony tak, jakby po każdym odcinku mogła zapaść decyzja - "kończymy" (bo rzeczywiście taka sytuacja była). Stąd żadne wątki nie są rozwijane zbyt szeroko i właściwie wszystkie szybko się kończą.
Graalion

Moim zdaniem w całym 3 sezonie mozna zobaczyc tylko 3, moze 4 ciekawe odcinki, reszta to roziwnięcie na siłę wątku Isabell. Nie wiem czemu, ale o wiele bardziej podobał mi się sezon 2.
~3ternity

Osobiście uważam że odcinek wcale nie jest zły, mi się nawet podobał... Zaślepiony miłością kosmia? Może poprostu znowu chciał wykorzystać Isabel? Mi się podobało nawet nie to samo co wsześniejsze ale nie był zły...

Brendanferhfan

"Kocham Cię, ale muszę kończyć." No to zaczynamy...
Isabel. Wraz ze zmianą fryzury zmieniła... charakter. Dzięki jej osobie cały odcinek posiada morał: Nie żeń sie z kosmitką. W każdym momencie może przecież zamknąć cię w łazience lub zażyczyć sobie ananasowego drinka (koniecznie z parasolką!), a i nie zdziwmy się kiedy oberwiemy sporą gałęzią.
"Co z Michaelem?"(swoją drogą ładne imię:)). Michael nie dość, że żyje to jeszcze planuje morderstwo. Wspomnienia może i odzyskał szybko, ale chyba każdy widział reakcję Kivara.
Kivar. Mięczak? A mówili, że przyjechali na sardynki... Nikomu nie można wierzyć. Jedyne czego brakowało mi w tym odcinku(odnośnie Kivara) to biały rumak(no ale w końcu były mięczaki i sardynki...)
Jessy. Jedyne na czym skorzystał to utrata pamięci... Chociaż tyle miał z 'tygodnia' 'miodowego'.
A odcinek? Nieudolne śledztwo, niewykonane morderstwo, nieudane 'połowy', przepłacony pokój hotelowy, ale to tylko detale...
Nie kocham was, ale i tak muszę kończyć.
mickey

Scenariusz na pierwsze odcinki 4 sezonu został napisany gdy jeszcze kręcono 3 sezon. Gorzej było ze znalezieniem producenta. Rozczulające gdy fani zaczęli sami zbierać pieniądze na kolejny sezon, by w końcu przekazać niemałą sumkę - jak na ich możliwości - na cele charytatywne.
Ela

Ludzie czytam te wasze komentarze i zacvzynam sobie przypominac wszystkie 3 serie mojego ukochanego serialu. Prawdą jest, że odcinek Interrputus nei trzymał się kupy.. Ale o czym byśmy rozmawiali gdyby nie on?? :D Kwerstia Kivar'a by6ła zabawna.. Poajwia się ni ztąd ni z owąd... Isabell zachowuje się jak dziwadło(bez obrazy) Max gra role zbawcy.. (te jego ruchy) a Michael przypomina sobie rzeczy o których nikt by pomyśleć nie mógł. W końcu on zawsze wiedział najmniej więc może "zapach" Kivar'a odswierzyła mu pamięć?:) Mnie podobały się wszystkie odcinki Roswell i uważam że nie można narzekac na tak małe niedociągnięcia. Zacznijcie oglądac wenezuelskie telenowele to Roswell uznacie za wielki majstersztyk ;) Ech.. to były czasy kiedy siadałam o 23 przed telewizorem żeby oglądac serial... Pierwsze odcinki nie zrobiły na nie wrażenia.. Byłam oszołomiona Max'em dopiero za drugim podejściem pojełam geniusz całej akcji... Mam w swojej kolekcji odcinki seriali na DVD i kiedy robi mi się smutno zaczynam oglądac poszczególne odcinki. I na koniewc mojego wywodu: mam tylko nadzieję że jakas wytwórnia nakręci 4 serie Roswell !! Bo podobno scenariusz na pierwsze odcinki już jest :) POZDRAWIAM wszystkich Roswell-omaniaków...
~Czips

Wszyscy tak najeżdżają na tego Kivara, że za miętki, że ni stąd ni zowąd przyleciał na Ziemię. A ja go będę bronić, a co! Całkowicie odrzucam atak, że jest mięczakiem, który wrócił po miłość swego życia! Jaką miłość? Jakby ją kochał, to by jej nie zabił! A po co wrócił? Kivar doskonale wiedział, że aby pozbyć się K4, najlepiej ich osłabić. A jak to zrobić? Ano pozbawić ich kolejnego z jej członków. (My wiemy, że on wiedział, bo Max z przyszłości o tym powiedział ;) Liczył na to, że Isabel nie będzie dużo pamiętała ze swej przeszłości i uda mu się ją nakłonić do powrotu. Jej zmiana w Vilandrę też jest (w jakimś sensie) wiarygodna. Przecież kosmici nie wysłali ich na Ziemię, by byli ludźmi. Wysłali ich by się odrodzili i odzyskali władzę, więc w jakiś sposób musieli wyeliminować możliwość, że naszym hybrydom zbytnio spodoba się życie na Ziemi (jak Kalowi) i nie będą chcieli wrócić.
Przyznaję jednak, że nagłe olśnienie Michaela było... no cóż, pozostawię to bez komentarza (ale wiedzcie, że płakać mi się chce -_-').
Jessego nadal nie trawię, choć jego reakcja w tej małej komedyjce... no cóż śmieszy, ale to raczej typowo kreskówkowa scena.
P.S. Luki - Aj hejt ju soł macz ;)
Olka

hmmm... no odcinek sredni, ale kilka scen go uratowalo. Fakt, podejscie Maxa i Michaela do calej sprawy...postawa Kavawa (nie Kivara???) i jeszcze podejrzliwi rodzice - do tego wszystko w jednym odcinku...jak dla mnie, rezyser i scenarzysta z cala pownoscia byli pijani :))))
A tak na powaznie, to w kazdym serialu, nawet Roswell zdarzaja sie lepsze i gorsze odcinki. A roznica miedzy naszym serialem a innymi jest taka, ze w Roswell zdarza sie to rzadko ..... (no chyba, ze co do III serii ktos mialby watpliwosci :D )
Rita

moim zdaniem te odcinki sa genialne hociaz sa powtrorkami i nie wiem co w tym zlego ze jest troche kpiny to dobre bo gdyby caly czas ten film byl powazny to byl by nudny czaicie ludzie:):)
sabina

Tak, Lonnie ma rację. Po tym odcinku oglądalność serialu zaczęła spadać na łeb na szyję. A fani, którzy uważali go za swoją własność, bo w głównej mierze to oni przyczynili się do powstania 3 sezonu, słali do producentów rozpaczliwe listy...w stylu – to nie nasz serial, gdzie ten wspaniały klimat z poprzednich sezonów, gdzie miłość i nieprawdopodobna chemia pomiędzy Maxem i Liz, Michaelem i Marią, chcemy ich powrotu. Do kitu z małżeńskimi rozterkami Isabel i szaleńczymi poszukiwaniami dziecka przez nastoletniego tatę...No ale kto ich słuchał...Opamiętano się gdzieś w okolicach 10 odcinka...ale było już za późno. Pozostało mętne tłumaczenie Katimsa i żal wielbicieli Roswell za jego zarżnięcie.
Ela

"Przyjechaliśmy zabić twojego chłoptasia..."- Luuudzie, to nie chłoptaś a Kivar! Coś mi się wydaję, że nasi kosmici stracili już kontrolę. Tylko Isabel wpadła nagle w panikę, miotajac się między Vilandrą a Isabel. Kivar okazał się szczerze mówiąc zakochanym na amen mięczakiem. Kiedy Max i Michael mówili o tym, że Kivar kiedyś pozabijał ich, a raczej ich dawne wcielenia(jeśli można tak to nazwać) mówili o tym dość obojętnie. Ten odcinek był chyba jakimś przerywnikiem między prawdziwą akcją serialu. W dodatku ojciec Maxa, jego pytania odnośnie Tess i te notatki....rodzice naszych bohaterów dosyć późno zdali sobie sprawę z tego, że ich dzieci coś ukrywają....
Ale co tam, w koncu to nasze Roswell. Tak jak mówi Ela, głos można było wyłączyć i przyglądac się pięknym oczom Maxa i Michaelowi...w całości:D
anka^^

Isabel wykazała się tu dużą stanowczością i zdecydowaniem. Tak dużą, że można mieć wątpliwości, czy ona i świąteczna faszystka to ta sama osoba.
Kivar. Faceta trudno rozgryźć. Z jednej strony pewność siebie z drugiej... mógł sobie darować ten fragment o pałacyku i waśniach między dwoma rodami. Ale skoro Michel jest z Marią(i trudno chcieć by się rozstali), Alex nie żyje, a Jessy to... Jessy(trochę zbyt idealny) to chyba pozostaje przymknąć oko na ten jego trochę melodramatyczxny sposób bycia.
Michael może i nagle odzyskał wspomnienia, ale czy aby na pewno nic w tym nie było? Vilandra(Antar) nie była aniołkiem, ale nie można jej oceniać tylko na podstawie Lonni(NY). Isabel nie zabiłaby Maxa tak jak Lonni i Rath Zana. Przynajmniej ja sobie tego nie wyobrażam. Poza tym dlaczego mina Kivara trochę zrzedła w tym momencie?
Wyobrażenie Isabel jak mówi Jessiemu prawdę o sobie było najgenialniejsze w całym odcinku. Czy to okno zacięło się przypadkiem?:)
Evans zaczął się bawić pinezkami, a Parker postanowił się przyłączyć. Liz chyba nie była zadowolona z umieszczenia imion jej i Tess tak blisko siebie.
Maria stała sie czujna, Kaly najbardziej poinformowany.
Ale ostatecznie nie było tak najgorzej.
age

| 1 | 2 | Następne